Jaworzno-Lipowiec.... Chyba naderwałem wczoraj ścięgno, dzisiaj nie dam rady chodzić ani pedałować :( masakra! A za tydzień mam wyścig.. Później po mamę do pracy (też była na rowerze) więc troszkę tempo spadło, jak się przez kilka km jechało 13kmh..
Wiaterek około 10-15kmh, dość fajnie się jechało więc przykręciłem po średnią.. Troszkę górzyście, zwłaszcza w okolicach Wadowic. Jako prowiant, miałem tylko pół litra mleka i batonika... dało się we znaki... przez 90km miałem średnią ok 32kmh, Sigma pokazywała wtedy kropkę na średniej.. później brakło energii... chciało się pić i jeść, w związku z czym, średnia spadła.. :(